W tym tygodniu trochę więcej z osobistych historii, które myślę mogą być pewną inspiracją, lustrem, może formą spojrzenia z nieco innej perspektywy na własne życie.
Trzy lata temu, niedługo po "wybuchu pandemii" podjęłam decyzję o wyprowadzeniu się na wieś. Dokładnie trzy lata temu przyjechaliśmy tutaj, do mojego miejsca mocy, leśnego zakątka, z dala od cywilizacji i wiedziałam, że chcę tutaj zostać na stałe, nie chcę już wracać do miasta.
Trzy lata temu byłam jeszcze "zwykłą kobietą". Czułam więcej - tak. Czułam przebodźcowanie miastem, tłumami. Czułam na poziomie energii, jak bardzo nie służy mi życie, jakie prowadziłam do tej pory. Wiele miesięcy wcześniej zatrzymałam się, zostawiłam pracę, zmieniłam styl życia, otoczenia, wyniosłam się do mniejszego miasta. Nie była to prosta decyzja — samotna kobieta z wielkim, trudnym psem, która rzuciła wszystko, łącznie z pracą dającą stałe dochody, wynajęłam dom na obrzeżach małego miasta — bez kasy, perspektyw na pracę, ale czułam, że tak trzeba. Chwilę później moje życie zaczęło się zmieniać na lepsze — pojawił się mój partner, praca, chęć rozwoju, nowi przyjaciele i co najważniejsze - oddech i spokój. To już wiele zmieniło w moim życiu, ale czułam, że to za mało.
Trzy lata temu byłam zwykłą dziewczyną — tak z pogłębionym czuciem na poziomie duchowym — wtedy zwaną przeze mnie intuicją. To ta intuicja na kilka miesięcy przed wybuchem pandemii pokierowała mnie do przerzucenia działań na online. To ta intuicja pokierowała, aby zostawić dawne otoczenie, styl życia, wynieść się w bardziej sprzyjające miejsce, z dala od dużego miasta. To ta Intuicja kazała wielokrotnie zatrzymać się — często w dość radykalny, nieprzyjemny sposób, jak np. cztery lata wcześniej, gdy karetka musiała wywieźć mnie z pracy, abym wreszcie zobaczyła i podjęła decyzję, że to nie miejsce dla mnie.
Trzy lata temu byłam zwykłą kobietą — zakochaną, po latach po rozwodzie wreszcie z bliską osobą przy boku. Rozkręcając własną firmę po latach intensywnego działania na dwa fronty — jedną nogą na swoim w tym, co pociągało serce, drugą na bezpiecznych etatach, żeby móc się utrzymać w okresach bez zleceń. Teraz widzę ile lat straciłam całkiem bez sensu — dlatego dziś często mówię "odważ się", bo mimo własnej dużej odwagi - kilkanaście razu rzucałam bezpieczny etat, i tak wiele decyzji mogło przyjść dużo szybciej.
Gdybym trzy lata temu nie poczuła w pełni decyzji, że pragnę z całego serca wynieść się na wieś, nie byłoby mnie dziś tutaj, nie pisałabym tego, a co najważniejsze dla Ciebie — nie odkryłabym w pełni siebie, swoich niezwykłych darów i tego, co robię dziś dla innych. Gdybym ponad dwa lata temu nie rzuciła już w pełni całego dotychczasowego życia, aby wejść w czas intensywnej transformacji nie byłoby mnie tutaj, nie rozpoznałabym kim naprawdę jestem i po co tu jestem.
Po drodze do siebie mogłam podjąć dziesiątki, nawet setki decyzji, które mogły oddalić mnie od siebie, które mogły zatrzymać mój rozwój, zwolnić jego intensywność - ale ja zdecydowałam inaczej. To cztery lata temu, gdy karetka wywiozła mnie z pracy, bo doprowadziłam się do takiego stanu nadmiarem stresu, postanowiłam sobie, że od teraz kieruje się tylko i wyłącznie sercem, tylko Duszą, a rozsądek i umysł wysyłam na zasłużony urlop. To od tego czasu idę za sobą, nie pozwalam umysłowi, rozsądkowi, aby sabotował mojego rozwoju, mojej drogi. Od tego czasu każdego dnia staram się robić wszystko w prowadzeniu Duszy, wszystko, co jak się okazało — pozwoliło mi wzrastać, pozwoliło mi być w punkcie, w którym dziś jestem — pełnego, pięknego życia w zgodzie ze sobą.
Ari_Anna Duszyńska
Zapisz się do newslettera i odbierz bezpłatny e-book z wyjątkową medytacją
Głos Intuicji.
10 elementów życia w zgodzie
z Twoim wewnętrznym głosem.
+48 538 524 644
ariannaduszynska@gmail.com