Od dawna obserwuję pewien schemat zachowań, który jest daleki od prawdziwej esencji poznania siebie oraz bycia blisko siebie i świata. Nawyki, schematy i przekonania wyniesione z pędzącego, napędzanego poprzez ego świata wrzucone, w piękny subtelny, delikatny świat duchowości. Jest to dość notoryczne, a wręcz nazwałabym to problemem obecnego czasu.
Przyjrzyjmy się nieco, jak często mylne i niesłużące schematy potrafią doprowadzić do niezbyt dobrych konsekwencji. Postaram się także w uproszczeniu przedstawić, jak z mojej perspektywy - Świadomości Chrystusowej, wygląda prawdziwy rozwój duchowy.
Postanowiłam napisać ten tekst, ponieważ oprócz momentami lekkiego zaniepokojenia z błędnych schematów prowadzących w pozornym rozwoju duchowym, osobistym, zaczynam dostrzegać także coraz częściej jego ofiary.
W najprostszym ujęciu, gdy pogoń i brak pokory w oczekiwaniu na efekty, jaki jest naturalny dla dzisiejszego czasu, przerzucimy na rozwój, możemy liczyć się z dość dużymi konsekwencjami. Jeśli taki schemat stosujemy jedynie w działaniach na polu fizycznym, po prostu doprowadzić możemy do wypalenia, zmęczenia, chronicznego przemęczenia, w skrajnych wypadkach depresji czy innych zaburzeń. Gdy podobny schemat - braku umiaru przeniesiemy głębiej, czyli na pole pracy duchowej i energetycznej oprócz powyższych możemy doprowadzić do licznych konsekwencji na tym polu. Możemy doprowadzić do kryzysu energetycznego czy drenażu, z których nie wychodzi się tak szybko czy łatwo jak przy zwykłym zmęczeniu na polu fizycznym, bez uwzględniania pracy z np. z wyższymi energiami.
Nadmiar bodźców wysoko wibracyjnych może doprowadzić do błędnego przystosowania się do aktualnej rzeczywistości — odbierania i postrzegania rzeczy w całkiem innej, zaburzonej perspektywie niż to jest naprawdę.
Działania nadmierne mogą wywołać także pewną lawinę konsekwencji na pełnym polu życia — czyli od duchowego, po fizyczny. Jeśli nasza aktywność, uczestnictwo w ciągłych warsztatach, zajęciach, poznawania metod, technik etc. jest nadmierna, może to wywołać efekt odwrotny do zamierzonego. Zamiast rozwijać się, aby życie stało się prostsze, w coraz lepszej jakości, możemy sprowadzić na siebie lawinę tego, co życie wywrócić może do góry nogami, często w dość nieprzyjemny sposób. Jest to konsekwencja braku świadomości, że pracując na poziomie energii, czy szczególnie działań kwantowych, efekty przychodzą od kilku tygodni, do nawet wielu miesięcy. Ale działania takie, mimo braku widocznych efektów na polu fizycznym, pracują dla nas nieustannie. Jeśli z braku widocznych efektów na teraz, ruszamy ochoczo na kolejny warsztat, po kolejną metodę, która również pracuje dla nas “w tle”, dochodzi do nadmiernego przeciążenia energetycznego. Gdy w taki sposób działamy w sposób długotrwały serwując sobie wciąż i wciąż kolejne bodźce, procesy, metody, dojść może do prawdziwej lawiny.
Dlaczego?
Pracujemy nad sobą, aby odkryć siebie, aby odkryć esencję siebie, własną prawdę. Aby to odkryć, potrzebujemy w pierwszej kolejności zdjąć warstwy tego, co nami nie jest, co nie służy, blokuje prawdziwe odbieranie siebie i świata. Jeśli w sposób nadmierny wciąż i wciąż zdejmujemy kolejne warstwy, czasami z różnych obszarów, w ciągu krótkiego czasu — na przykład miesiąca czy pół roku, praca taka w momencie naszej otwartości czy chociażby zatrzymania się, będzie miała możliwość dopełnić się na polu fizycznym. Często momenty, kiedy pozwalamy sobie po prostu na bycie, odpoczynek, nie ciągłe przyjmowanie bodźców, jest idealnym momentem na dopełnianie wszelkich procesów transformacji zmian, które w nas pracują. Naturalną konsekwencją będzie, że gdy np. pędzimy cały rok w ciągłej gonitwie rozwoju i pracy nad sobą, zatrzymamy się np. w okresie przełomu roku, to właśnie w tym czasie pozwolimy, aby wszelkie procesy z całego roku się dopełniły. Gdy była ich nadmierna ilość, może zalać nas fala, która będzie trudna do uniesienia.
Rozwój duchowy to nic innego jak poszukiwanie siebie w prawdzie. Prawda ta odsłania się coraz bardziej wraz z żegnaniem tego, co prawdą nie jest. Każdy człowiek nosi obciążenia, nosi wzorce, schematy, które nie są jego, z tego życia, z całej wędrówki Duszy etc. Z każdym kolejnym zdjętym obciążeniem coraz bardziej odsłaniamy własną prawdę. W tym procesie także niezwykle ważne jest coraz głębsze połączenie z Wyższą Mądrością, czyli własną Duszą, Wyższym Ja. Wyższa Mądrość to nasza Wyższa Świadomość, poziom, z którego potrafimy widzieć rzeczy takimi, jakie są naprawdę, widzieć siebie w prawdzie, a także doświadczać życia w czystych, wyższych jakościach, nie w wartościach niskich. Aby docierać coraz głębiej i mocniej do zasobów Wyższej Świadomości należy — co wyżej, zdejmować warstwy tego, co nami nie jest, a także pozwolić sobie na coraz większą czystość i równowagę. Równowaga i czystość odnosi się do spokoju naszego umysłu, ciała, ciała energetycznego. Gdy coraz mniej jest bodźców, które zagłuszają Wyższą Mądrość zarówno wewnątrz — umysł, w zasobach niższych, wzorce etc. zapisywane w naszym ciele energetycznym etc., a także z zewnątrz — czyli nadmierne przyjmowanie bodźców niesłużących, wtedy coraz mocniej możemy docierać do esencji siebie.
Zatrzymanie, wyciszenie, bycie — to najprawdziwsza wartość, jaką możemy dać sobie w pędzącym wciąż świecie, która pozwoli nam na pełen, w dobrej jakości rozwój duchowy.
Czytaj cały tekst... subskrypcja.
Ari_Anna Duszyńska
Zapisz się do newslettera i odbierz bezpłatny e-book z wyjątkową medytacją
Głos Intuicji.
10 elementów życia w zgodzie
z Twoim wewnętrznym głosem.
+48 538 524 644
ariannaduszynska@gmail.com